Przyznam, że nieco rozbawił mnie artykuł Matyldy Witkowskiej, opublikowany wczoraj (6 października) w Dzienniku Łódzkim. Wiadomo, polityka transportowa kuleje w całym kraju i w pewnym sensie wszyscy, którzy poruszają się po mieście, nie robią tego w pełni komfortowo. Natomiast mówienie o dyskryminacji kierowców jest dość zabawne, patrząc na to, że jest to najbardziej uprzywilejowana grupa ostatnich lat, wobec której w dużej mierze nie egzekwuje się istniejącego prawa (a co dopiero mówiąc o zaostrzaniu). Ale, postawmy się na chwilę w postaci innych użytkowników dróg – pieszych. Znalazłem 10 rzeczy, które irytują łódzkich pieszych – ale w dużej mierze są to problemy ogólnopolskiego, które można znaleźć od Władysławowa po Wołosate, od Zgorzelca po Puńsk.

  1. Notorycznie zastawione chodniki
fot. Adam Krawczyk/grupa Święte Krowy Łódzkie na FB

Jak sama nazwa wskazuje, chodnik jest do chodzenia. Wielu kierowców zdaje się tym nie przejmować i zastawia je samochodami, uniemożliwiając przejście (często nie mówiąc o 1,5 metra chodnika), ale też przejazd wózkiem dziecięcym czy osobie niepełnosprawnej. Nie są rzadkością sytuacje, gdzie kierowcy jeżdżą po chodniku – a jest to czyn zabroniony. W rezultacie trzeba słupkować, co się da.

Poniższe zdjęcia wziąłem z grupy Święte Krowy Łódzkie – takich przykładów są tysiące.

fot. Igor Purtak
fot. Błażej Hyży
fot. Klaudia Wojciechowska

2. Przyciski na skrzyżowaniach

Wystarczy, że spóźnisz się chwilę na odpowiedni moment, a za karę stoisz kolejne minuty, aż łaskawie wszystkie fazy na skrzyżowaniu zdążą się uruchomić – bo przecież im się spieszy, a Tobie nie. Dodatkowo, czy w czasach pandemii, czy poza nimi – dosyć niehigieniczne rozwiązanie. Wydawałoby się, że odeszło w niepamięć, ale przy okazji wprowadzenia niesławnego systemu sterowania ruchem powróciło. Zdarzają się przypadki, gdzie na zielone dla pieszych czeka się i ponad 16 minut – sytuację nagrała kilka lat temu ówczesna radna Urszula Niziołek-Janiak – sami zobaczcie. Jeśli to nie jest dyskryminacja pieszych, to co nią jest? https://www.facebook.com/ula.niziolek/posts/1686848004663615

3. Czas zielonego światła na przejściu

fot. Natemat.pl

Jestem zdrowym, młodym człowiekiem, aktywnym fizycznie. Mam to szczęście, że jestem w stanie przebiec na zielonym nawet i przez 3 pasmową ulicę, jeśli widzę, że światło już miga. Niestety, duża część naszego społeczeństwa nie jest w stanie tego zrobić. Łódź to miasto, gdzie mieszka szczególnie dużo starszych ludzi i powinniśmy ustawiać infrastrukturę tak, by uwzględniać ich potrzeby. Jest wiele miejsc w Łodzi, gdzie nawet ja, idąc normalnym tempem, schodzę z pasów już na migającym zielonym – co ma powiedzieć moja 92-letnia babcia lub niepełnosprawny kolega, który porusza się o kulach?

4. Łamanie prawa przez kierowców – i brak egzekucji

fot. Dziennik Łódzki

Kierowcy w Łodzi notorycznie zagrażają bezpieczeństwu pieszych. Limity prędkości są łamane, po czym samochody wylatują z jezdni i uderzają w pieszych na chodniku. Na przejściach dla pieszych bez sygnalizacji nie przepuszczają, nie zwalniają i nie zachowują szczególnej ostrożności. Na Starym Polesiu w 2014 powstała mapa wypadków – przez 7 lat zginęło tylko w tym rejonie Łodzi 10 osób! W Łodzi każdego roku kierowcy zabijają dziesiątki ludzi na przejściach dla pieszych. Niestety, służby miejskie nie reagują na zgłoszenia, a kierowcy nadal nagminnie jeżdżą po chodnikach. Spotkać mobilny fotoradar w centrum miasta jest jeszcze trudniej niż dodzwonić się na Straż Miejską. Tymczasem, Łódź jest najniebezpieczniejszym miastem w Polsce, jeśli chodzi o liczbę wypadków drogowych i jednym z liderów, jeśli chodzi o liczbę ofiar śmiertelnych. Lata mijają, kolejne remonty, a w tej materii niewiele się zmienia. W kategorii: liczba wypadków na 1000 mieszkańców:
1. Łódź – 2 wypadki
2. Poznań – 1,8
3. Rzeszów- 1,7
W kategorii: liczba wypadków ogółem:
1. Łódź – 1 376
2. Poznań – 940
3. Warszawa – 890
Dzięki brakowi realizacji programu BRD w Łodzi, w 2019 roku na łódzkich drogach zginęły 23 osoby (około 2/3 tej liczby to piesi), a 650 niechronionych uczestników ruchu zostało rannych (tj. piesi, rowerzyści, użytkownicy motocykli i motorowerów). Strach wychodzić na ulice.

5. Likwidowanie przejść dla pieszych w ważnych lokalizacjach.

fot. Roman Czubiński/Transport Publiczny.pl

Wszyscy chyba pamiętają „przejście śmierci” na Kopcińskiego przy NFZ-cie. ZDiT, miast wprowadzić tymczasowy azyl dla pieszych na każdej z jezdni na niebezpiecznym odcinku (na którym zginęły 3 osoby w ciągu 10 lat, a 37 zostało rannych), przejście dla pieszych po prostu zlikwidował (nawet bez konsultacji z mieszkańcami czy Radą Osiedla). Tym samym zmusił pieszych do nakładanie niemal kilometra, by dostać się po prostu na drugą stronę ulicy – szczególnie do tak newralgicznych punktów, jak szkoła, sąd czy NFZ (a teraz także do wspaniałego centrum Monopolis). Przejście zamknięto pod koniec 2018 roku, a sygnalizacja będzie zbudowana dopiero w… 2022 – oczywiście jest to informacja sprzed pandemii. Tak więc przez przynajmniej 4 lata setki łodzian, które korzystały z tego przejścia każdego dnia, muszą nadrabiać półtora kilometra w jedną i w drugą – w imię świętej Przepustowości.

Komunikat ze strony NFZ.
Tak wygląda pozornie proste przejście z Nawrot do NFZu.

Ale to nie jedyne takie zlikwidowane przejście. Przy wielu skrzyżowaniach, przy okazji remontów, zlikwidowane zostało „czwarte” przejście, przez co pozornie proste przekroczenie jednej ulicy wymaga stania trzy razy na światłach – również w celu ochrony św. Przepustowości. Jest tak na skrzyżowaniach Zachodniej z Próchnika i Więckowskiego (podobne przejście przy Ogrodowej jest właśnie uzupełniane o brakujący element).

W Łodzi proste przejście przez ulicę może się stać nie lada wycieczką!

6. Monstrualna opaska granitowa

https://www.facebook.com/nabiciwkostke/

Legenda głosi, że ktoś po niej chodzi dla przyjemności. Granitowa opaska, mająca być zaledwie dodatkiem dla polepszenia walorów wizualnych (wzorem miast niemieckich), stała się przekleństwem. Klną kobiety w szpilkach, klną idący z walizkami na kółkach, klną wszyscy inni, bo po łupanej kostce granitowej nie idzie się po prostu przyjemnie. Mimo to miasto pozwala wykonawcom oszczędzać na ciętych płytach granitowych (które są droższe), oszczędzając też na komforcie poruszania się pieszo po mieście. Dodatkowo zdaje się, że sztuka trwałego kładzenia kostki umarła – przynajmniej w Łodzi.

https://www.facebook.com/nabiciwkostke/

7. Chodniki z przeszkodami

fot. Fabryczna.in/Rafał Tomczyk

Latarnia, słupek czy kosz na śmieci po środku wąskiego chodnika? To codzienność na wielu łódzkich ulicach w centrum miasta. Zamiast podwieszać trakcję na elewacjach kamienic (lub montować na nich znaki, co również jest dopuszczalne prawnie), po raz kolejny zawęża się i tak ograniczoną przestrzeń przeznaczoną dla pieszych. Idziesz za rękę z kimś? Musisz się rozdzielić. Idziesz z wózkiem? Radź sobie sam(a). Co gorsza, chodniki realizowane nawet przy okazji nowych inwestycji urągają godności pieszych – jak na przykład przebudowane Dąbrowskiego i Rzgowska:

fot. Fabryczna.in/Rafał Tomczyk

8. Brak alternatywnej organizacji ruchu podczas remontów.

fot. Grzegorz Gałasiński/naszemiasto

Remontowany jest chodnik, kamienica, czy panuje czasowe utrudnienie na chodniku? W Łodzi nie wyznacza się alternatywnego ciągu, oddzielonego od jezdni barierkami, by ułatwić życie pieszym. W zamian stawia się znak „zakaz ruchu pieszego” (w najlepszym wypadku) i po problemie! Na problem zwracała ostatnio Fundacja Fenomen.

źródło: https://www.facebook.com/PieszaLodz/photos/a.352008381567216/2910271672407528/

9. Woonerfy, które nie są woonerfami

Gdańska po remoncie. fot. UMŁ

Niektóre nowowybudowane ulice „typu woonerf” zostały zaprojektowane chyba nie do końca zgodnie z intencjami. Najlepszym przykładem może być ulica Gdańska, gdzie faktycznie – jest ładniej, natomiast chodnik wcale nie jest wiele szerszy, niż przed remontem. Po wschodniej stronie jest miejscami tak wąski, że dwie osoby mijają się z trudem. Za to szerokość jezdni jest niemal niezmieniona – mimo że nie ma tam teraz wyznaczonych miejsc do parkowania na jezdni. Gdańska na tym odcinku jest bardzo uczęszczana przez pieszych – służy ona jako główną trasę między Manufakturą a Starym Polesiem (i przystankami tramwajowymi na Legionów/Gdańska). Chodząc po tym odcinku, ma się wrażenie, że szerokość chodnika jest niewystarczająca.

Przebudowana Gdańska jest także „strefą zamieszkania” – znaczy, że zgodnie z prawem piesi mają prawo chodzić środkiem jezdni. Ruch jest rzekomo uspokojony – tylko że jakichkolwiek form spowolnienia ruchu próżno szukać – ani esowania toru jezdni, ani poduszek berlińskich, ani szykan. Dzięki temu jezdnia jest prosta jak strzała i aż zachęca kierowców do szybkiej jazdy. Warto porównać to z 6 Sierpnia i Traugutta, które wyraźniej pokazują tym, jak są zaprojektowane, że pieszy ma tu pierwszeństwo. Na Gdańskiej tego nie ma – ale przecież znak wisi, więc w czym problem, przecież piesi mogą iść środkiem. A to, że taka próba kończy się trąbieniem, wulgarnym wyzywaniem, a nawet groźbą pobicia?

Najgorsze, że w podobny sposób będą zaprojektowane inne ulice, jak np. Mielczarskiego.

Oto ulica, na której rzekomo uspokojony jest ruch kołowy, a piesi mogą swobodnie poruszać się jezdnią. fot. UMŁ.

10. Strefa bez ruchu kołowego w Łodzi? Takiej nie ma.

Byliście na Piotrkowskiej w letni weekendowy wieczór? Ulica tętni życiem, pieszych jest mnóstwo. Problem w tym, że między ścianami kamienic a ogródkami pieszym zostawiono zaledwie 1,5 metra – nie jest to wystarczająco dla tłumów, które przewijają się przez naszą główną ulicę. Ludzie dlatego schodzą na środek ulicy. A tam, pomimo zakazów, stoją i jeżdżą taksówki, a ostatnio i nagminnie parkują samochody, nie spotykając się z żadną reakcją władz i służb miejskich. Spójrzmy na okoliczne woonerfy – tam też jest obecny ruch samochodowy (często o prędkości wyższej niż dozwolona). Jesteśmy chyba jedynym miastem tej wielkości w Europie, która nie ma ani jednego deptaka, ani jednej ulicy całkowicie wyłączonej z ruchu samochodowego. To chyba najlepiej pokazuje, jak bardzo „piesza” jest Łódź.

Dziękuję Urszuli Niziołek-Janiak za inspirację przy pisaniu tego tekstu.